wtorek, 21 lipca 2015

Trumllusi cz.7


W tym momencie byłam najszczęśliwszą Trumlluską. Wiatr we włosach , słońce ,które nas rozgrzewało. Przez chwile poczułam się bezproblemowo. To było najcudowniejsze. Przypomniałam sobie pierwszy lot z moimi rodzicami. Wszystko było takie nowe,inne. Doskonałe. Chmury nas okrywały jak delikatny płaszcz. W niebie nie było Cieni. Na szczęście nie mieli skrzydeł i nie potrafili latać.
-A więc pytałaś się dlaczego byłem figurką -z refleksji wyrwał mnie Wojownik. Odwróciłam się w jego stronę. Jego oczy nadal były takie magiczne, a jego uśmiech..piorunujący. Zarumieniłam się lekko.
-tak. Ale jeśli nie chcesz to nie musisz opowiadać -szybko zapewniłam. Ten zaśmiał się i bardziej mnie objął.
-Tak więc , walczyłem z Dordullusem na końcu krwawej wojny. Ciągle wspierałem Twojego ojca. Był dla mnie jak ojciec, którego nigdy nie miałem, wiesz ? Okazywał mi tyle zrozumienia.-w tym momencie poczułam łzy na moim ramieniu. On płakał. Szybko wylądował na wzgórzu i usiadł kryjąc swoją twarz. Czułam jego ból. Patrzyłam się na niego z tak wielkim współczuciem. Mimo że znamy się od niedawna, on był już w moim sercu.


__________________
Celina
XXX

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz